jakiś taki dziwny, ani to horror ani dramat, ani nic. Dopiero po godzinie w miarę ciekawie się zrobiło. Szału nie ma 5/10
Myślę, że gdyby postać, którą grał nie "znikła" w połowie filmu to byłby on o wiele ciekawszy.
"Łowca androidów" z kolei odwrotnie: w momencie premiery został okrzyknięty chałą. Jak widać łaska tzw. "krytyków" na pstrym koniu jeździ i nie widzę powodu, aby zdaniem owych "krytyków" się kierować, gdyż każdy widz ma inny gust i to on jest od oceny, a nie zawodowi "krytycy", tj. jakieś pedzie (s)Raczki, którzy lubują się w podkręcaniu swojego ego i komentowaniu wyłącznie tzw. wysokiego kina, jednocześnie z pogardą patrząc na jakieś "Pamięci absolutne". Wszystko zależy od nastroju, jaki w danej chwili widz ma i na mnie robiła wrażenie zarówno "Rzeka tajemnic", ale i na "To nie tak jak myślisz kotku" też dobrze się bawiłem. A Bowie jest od muzyki i tam jest, a właściwie już był klasyką, nie w filmie.
to ja przez cale zycie sie mylilem az wreszcie pojawil sie szambowaty internet szambowate pokolenia i , no i dowiedziale sie prawdy , normalnie rece opadaja,
Muzyka, klimat, przedmioty, ten film otworzył mnie na Bauhaus, Schuberta. Po ponad 20 latach od premiery usłyszałem na imprezie w Sfinxie w Sopocie akordy z Bela Lugosi i Bauhaus i poczułem się wolny jak za nastolatka. Piękne wrażenie:).
tak, właściwie mam ten sam problem. nie wiadomo co to jest i jak to odbierać. czy jest klasykiem (gatunku)? Tak słyszałem - ale nie bardzo widzę w nim elementów godnych tego miana.