Klasyka! Wolę 20-y raz Predatora obejrzeć niż jakieś nowe głupoty z tego gatunku
Dokładnie albo Terminatora lub Komando nowsze filmy to tylko technika i słaba fabuła np Niezniszczalni .
A w Terminatorach fabuła nie jest słaba? xD Teraz Arnold jest już stary, brzydki i obwisły, więc filmy z nim już się niczym nie ratują.
Szczerze to komando mnie jakoś nie zachwycił, ale jakby był predator 2 z Arnim to byłoby super. Ale tyciuteńkie nawiązanie do 1-szej części predatora było w ,,PREDATORS,,
A co do ,,niezniszczalni,, to podoba mi się to, że reżyser postawił na bardzo dużą ilość gwiazd Hollywood.
Gwiazdy są ,ale sztucznie grają nie tak jak za dawnych lat (patrz Stalonne jak sztucznie wygląda) a fabuła jest słaba dla mnie .
Jest 6 lat później i właśnie sobie odświeżam wszystko co związane z Obcym, Predatorem i Terminatorem, bo siedzę na L4, a co do nowych GŁUPOT gatunku to jesteśmy teraz bogatsi o takie ''arcydzieła'' jak ''The Predator'', ''Obcy: Przymierze'', "Terminator: Genysis'' i ''Terminator: Mroczne Przeznaczenie'' ;). Można powiedzieć, że wszystkie trzy serie oryginalnych MEGAHITÓW poszły na dno. Kompletne dno. Kiedyś mieliśmy napięcie, atmosferę niepewności, niebezpieczeństwo, mroczny, czasem nawet przygnębiający klimat, bezwzględnych zabójców (terminator, predator, obcy), ciekawych, ale również niegłupich bohaterów... Teraz przede wszystkim są to głupawe komedie o skaczących po dachach robotach i kosmitach w towarzystwie zdebilałych naukowców. Na żadnej z tych nowości na szczęście nie byłem w kinie, bo przeczuwałem już co się kroi, ale tęskni człowiek za ciężką, wgniatającą w fotel atmosferą tamtych lat, a wręcz wymiotuje tymi durnymi żarcikami oraz wiecznie nieprzestrzegającymi żadnych zasad bezpieczeństwa naukowcami, zachowującymi się jak drogowcy... Wiecznie zaskoczeni, że zima przyszła w styczniu ;)
Można też ująć że ten film nigdy nie potrzebował nieudanych kontynuacji no i efekt predatora można było uzyskać jedynie raz bo jak już się go poznało to mijał ten efekt niesamowitości kto na nich poluje. Współczesnemu kinu brakuje paru cech które wtedy były by stworzyć taki film, jedną z nich jest bezwględność przekazu. To cecha która trochę przerysowywała pewne sceny i w latach 80 była całkiem często spotykana. Dwa skupiano się na tym co istotne nie wprowadzano żadnego podprogowego przekazu, trzy nie było żadnych chorych wytycznych od producentów. No i aktorzy z powołania grali genialnie nawet przy niskich budżetach. Dziś kino jest kryzysie bo kinem zawładneła polityka. Bohater bo co kumu to filmem ma kierować silna niezależna postać żeńska patrz najnowszy Predator....