Dla mnie za krótki. Nie rozwija tematu kompletnie.
Ogólnie pokazuje Larpowców jako ludzi żyjących własnym życiem, nieprzystosowanych do rzeczywistości... Chyba trochę zaszkodzi ten film całemu środowisku, w sensie będą przez zwykłych zjadaczy chleba jeszcze bardziej uważani za freaków niż już są. Myślałem ze twórcy pójdą właśnie w drugą stronę
dziś w nocy też miałam przyjemność obejrzeć, kurcze, całkiem fajny, podobało się :-)
Proponuje wobec tego "Mazes and Monsters" (1982) z Tomem Hanksem. Równie realistyczne pokazanie środowiska graczy w RPG.
Też tak odebrałam tę etiudę jak Mizi. Ludzie bawiący się w LARP wychodzą na freeków. Wydaje mnie się że np. kostiumy mają lepsze niż w tym filmie gdzie wygladali jak dzieciaki z lat 90tych bawiące się w rycerzy itp. a chyba jest inaczej? Prawda doliwaq? Tymczasem pokazywanie tego środowiska jako takie "bylejakie" daje wrażenie że to wariaci... mam nadzieję że wiecie o co mi chodzi... Jeśli ktoś się przykłada bardziej do hobby opartego na przeistaczaniu się w jakieś postaci, tak jak to robią grupy inscenizacyjne, zajmujące się rekonstrukcyjami historycznymi to nie jest to wtedy śmieszne i nie zakrawa na głupote i wariactwo...
Zgadza się. Rekonstrukcja historyczna wygląda poważniej. Wymaga czasami ogromnej cierpliwości w przeglądaniu materiałów źródłowych dotyczących stroju, przedmiotów codziennego użytku, czy bojowego ekwipunku. Takie osoby często również zaczynają samodzielnie wykonywać elementy wyposażenia w oparciu o historyczne metody i z czasem dochodzą do dużej wprawy. Inscenizacje są rzeczywiście takim momentem kiedy rekoni mogą się pokazać i zareklamować odtwarzany okres, bitwę, czy wreszcie osobę którą rekonstruują. Dobrze zrobiony sprzęt jest przez turystów traktowany praktycznie jak zdjęty z wieszaka muzealnego i to zdobywa szacunek osoby trzeciej. Należy zaznaczyć jednak, że również w tym środowisku są imprezy fabularne (najczęściej zamknięte bez publiczności) w których prowadzone są swego rodzaju gry i tu widzę pewnego rodzaju podobieństwa z LARPEM.