Dziwna sprawa z tym filmem, pierwszy raz obejrzałam go mając jakieś 18 lat i kompletnie do mnie nie przemowił, wydawal mi sie bezgranicznie nudny. Ale ze jestem fanką M.Ryan (przynajmnie jej filmow do 2003 r.)i sięgnełam po niego 3-4 lata później i moze się nie "zakochalam" w nim, ale bardzo mi się spodobał. Chyba po prostu trzeba do niego dojrzeć :) To nie jest film z wartką akcją, porywającymi dialogami i nagłymi zwrotami akcji, to dość ciężki i złożony film ukazujący skomplikowane relacje międzyludzkie, ich losy i destrukcyjne życie. Ale polecam - najlepiej do obejrzenia w samotności.