Kantor zasługuje na film wybitny, na dzieło filmowe nie tylko biograficzne, ale realizujące założenia jego sztuki, jego myśl. Twórcom nie może chodzić jedynie o spopularyzowanie sylwetki największego polskiego artysty i mam nadzieję, że to rozumieją. Wybór aktora mnie osobiście nie zachwyca, na fotkach wygląda jakby udawał na siłę. Parodia jakaś, czy co? Mimetyzm przesadny i zbyteczny, bo oryginałowi i tak nie dorówna... ale zobaczymy po premierze. Zadanie Borys Szyc ma koszmarnie trudne. Dla aktora wybitnego mogłaby być to rolą życia. Mam swój typ, ale na nie nie poszłyby tłumy do kina. A tak ludzie pójdą "na ten film z Szycem" chociaż, bo Kantor mało komu coś mówi. Istnieje mnóstwo nagrań wizerunku i głosu Kantora, a odtworzenie takiej charyzmy, geniuszu twórczego, wrażliwości i megalomanii zarazem wymaga aktorstwa najwyższych lotów.
Z góry zgodzę się - może być za stary by odegrać młode lata, może być zupełnie niepodobny, ale dałby radę charyzmie, geniuszowi i megalomanii Kantora - Wojciech Pszoniak.
I jeszcze bardzo mi szkoda, że Wajda bierze się akurat za zupełnie innego wielkiego artystę, bo on reżyserował nagranie "Umarłej Klasy" i myślę, że zrobiłby jeszcze biografię Kantora godną Kantora.
Ostatnio się zastanawiałem dlaczego do odegrania roli Tadeusza Kantora nie wybrano np. Bronisława Wrocławskiego. Według mnie ten aktor znacznie lepiej by się nadawał!
Bardzo ciekawy wybór. Nie wpadłabym sama na niego, bo Wrocławski kojarzy mi się z samymi niemal epizodami filmowymi, ale faktycznie ma bardzo plastyczną mimikę i coś takie w fizjonomii, że mógłby pasować.
Myślę, że Kantora kojarzy tyle samo osób, co Szyca, tyle że średnia wieku może być inna.
Najpierw niech zagra, potem się będzie oceniać. O ile w ogóle ten film wyświetlą.