Nie od dziś wiadomo, że gatunki jakimi są horror i komedia lubią ze sobą romansować. są tacy co to kochają i tacy co piszą "dno! ni to horror ni to komedia!".
Ten film to coś więcej niż horroro-komedia (jak 'botched'"cottage', 'brain dead' czy evil dead 2'). jest to slasher bawiący się gatunkiem, balansujący na granicy parodii.
jedną z pierwszych slasherowych parodii był Student Bodies (1981 - film średnio udany, koszmarnie debilny i za mało śmieszny. (wg mnie).
jednak koncept 'hack!' bardziej mi przypomina inny film z lat 80ych - Terror Night (1987), gdzie zabójcą był duch gwiazdy niemego kina, który zabijał wcielając się w postacie z filmów, w których grał.
w hack! ofiary również padają od ciosów zadanych przez postaci z innych filmów. w tym przypadku są to głównie postaci z horrorów.
jednak za nim dojdzie do tego, musimy przebrnąć przez jakieś 40 minut koszmarnych dialogów, które niestety nie są śmieszne i tekstów, które chyba próbują imitować 'krzyk', pada bowiem tu mnóstwo tytułów horrorów w dialogach pozbawionych sensu i wszystko wydaje się strasznie wymuszone.
Film stopniowo oddala się od kiepskiej kopi 'krzyku' w stronę jego parodii - 'scary movie', oczywiście nie dorastając do pięt tej , wg mnie, przezabawnej komedii.
np scena z 'the ring' nie jest zbyt śmieszna, nawet ciężko nazwać ją parodią, podczas gdy oglądając parodię tego samego filmu w 'scary movie 3' a mało nie spadłem z krzesła ze śmiechu.
tak czy siak pomysł nie opiera się ani na naśladownictwie filmowym, ani na parodii. to bohaterowie naśladują tu inne filmy i to właściwie jest nawet fajny pomysł. ponadto mamy sporo krwawych scenek, choć nic wielkiego. druga połowa filmu jest miejscami całkiem zabawna i podsumowując bawiłem się dobrze, jednak można było to zrobić dużo lepiej, dodać jakieś fajne gagi, lepsze dialogi, lepszy montaż (pomimo iż film wygląda jakby miał przyzwoity budżet jest średnio nakręcony).
ode mnie 5/10