Odetnę się trochę od kwestii logicznych i poruszę tę społeczną. Kwestia, jaka rzuca mi się w oczy, wydaje się nie być przypadkowa, a umiejscowienie akcji w latach 60-tych jest dobrym argumentem na popracie tej tezy.
Otóż: możliwe, że żaden z tych dramatów by się nie wydarzył, gdyby akcja rozgrywała się w...
Kiedy ktoś jest tak stary jak ja, to fakt, że angielska TV bierze na siebie zadanie tak poważne jak stawiania sensownych hipotez dotyczących tego jak na na ludzką kondycją wpłyną pojawiające się tzw. "nowe technologie", nie jest wcale takim zaskoczeniem. Nasuwają mi się w tym miejscu skojarzenia z serialem "Avengers"...
więcejJa rozumiem że przekaz miał być silny, ale jeśli kogoś stać tylko na taki koncept jesli chodzi o scenariusz i zakończenie, to ewidentnie brakuje mu polotu, mocne rozczarowanie, powtorze to raz jeszcze - po przejsciu do netfliksa ten serial zalicza równie pochyłą, niestety. Pierwsze 2 sezony wybitne.
Gorąco polecam ten odcinek, bo przedstawia uniwersalną historię, którą można odczytać na wielu poziomach. Nie jest to pozornie historia o tym, o czym jest, bo każdy jej aspekt można odczytać na kilka sposobów, co czyni ten odcinek wybitnym.
Mamy tu marazm życia po ustatkowaniu się i przed 40-stką, chęć poszukiwania...
Nieświeży, dłużący się, rozczarowujący, przewidywalny.
Jak na "Black Mirror" tragicznie, jak na coś innego średnio.
Poziom sezonu spada z odcinka na odcinek.
Może jednak ChatGPT generował te scenariusze?
W całym tym śmierdzącym wampirem szlamie płynącym straight from USA, którego mam już po
dziurki w szyi - Angicy dali radę. I chwała Bogu. Myślałem, że SF powoli umiera. A tu hyc! Z prawej
strony ulicy, po angielsku, z akcentem, ktory uwielbiam odkąd zaraziłem sie montypythonizmem i
BĘC! Prosto w pysk. O mało się...
Cholernie istotny aspekt życia - związany z kontrolą - lecz pokazany bardzo mizernie - zabrakło wejścia głębiej w relacje matka-córka.
Po obejrzeniu tego odcinka, przez kolejne 7-8 lat nie tknąłem kolejnych. W końcu przekonałem się, żeby zobaczyć inne i nie mam już takich odczuć jak w tym. Nie rozumiem po co był emitowany, mógł u wielu osób zablokować chęć zobaczenia innych odcinków.
Gwiazdorska obsada, teoretycznie bardzo "blackmirrorowa" tematyka i długość odcinka rozciągnięta na pełny metraż. I co dostajemy?
Kompletnie nietrzymający się żadnych zasad logiki, nudny i pozbawiony suspensu gniot.
Jeśli tak mają wyglądać nowe sezony "Czarnego Lustra", to darujmy już sobie kontynuację. A ten...
5 sezon wygląda jak nieślubne dziecko serialu „Rok za rokiem”. Pierwszy odcinek to istne „będę grał w grę”
Film pokazuje jak niebezpieczna jest chęć nieustannej kontroli swojego dziecka i za wszelką cenę zapobiegania wszelkiego jego niebezpieczeństwa. Taka praktyka nie tylko przeszkadza w oswajaniu się dziecka ze światem, również jego trudniejszą stroną, ale również powoduje dysfunkcje. Film może być pomarańczową lampką dla...
więcej